czwartek, 21 października 2010

Oni są wszędzie!!

Teraz się zacznie. Licytacja, gdzie jeszcze widziano Ryszarda C.. On niczym bohater książki, Jason Bourne pojawiał się w tajemniczych okolicznościach na terenie biur poselskich PISU, w całej Polsce. Czy chciał zabić? Na pewno, polował niczym samotny szakal na Jarosława Kaczyńskiego. Lata pracy, nienawiść zaszczepiona jeszcze w latach 70-tych, gdzie jako tajny współpracownik Milicji Obywatelskiej, jego psychika była kształtowana do tego zadania. Przypomnijmy że wg. polityków partii PIS, Jarosław i Lech Kaczyński, w tych latach byli liderami ruchu oporu w Polsce i mieli wielki wpływ na kształtowanie się struktur Solidarności.
Czy Ryszard C. maczał palce w zamachu na JP II? Czy jest on legendarnym "Uśpionym", których zadanie jest przywrócić władze "jedynej" formacji (jeżeli nawet takich nie było, to się przecież trochę historii zmanipuluje, co?)?
Czas pokaże, ale wszelkie dowody świadczą że jest to tylko wierzchołek góry lodowej...
Idą święta, na ulicach pojawią się przebierańcy, św. Mikołaje, krasnale, śnieżynki.
Nie ufajmy nikomu, żadnym natrętnym przebierańcom, najlepiej nie wychodźmy z domów, jeżeli już musimy to tylko biegiem do samochodu w ciemnych okularach i przyklejonymi wąsami. POlowanie na posłów PiS najprawdopodobniej się rozpoczęło...

środa, 20 października 2010

Ale o co cho??


Ostatni tydzień był nader obfity w wydarzenia. Niestety nie były to wydarzenia pozytywne (od 89 roku, nie było chyba w Polsce wesołego tygodnia). 
Szał w mediach i u polityków zaczął się od wypadku busa, wiozącego pracowników sezonowych do zbiorów jabłek. Jak co roku tysiące takich pracowników odbywają podróże w niedostosowanych do tego pojazdach osobowych, dostawczych, ciężarowych. W opisywanym nieszczęśliwym wypadku, zginęło 18 osób, wszyscy pasażerowie i kierowca. Dodać należy że według dokumentów, w pojeździe tym jechać mogło tylko 6 osób. Ale czy to był rekord? Dlaczego tak się dzieje?
Parę dni temu w busie, w którym mogło jechać osób 9, podróżowało ich 28. Szczerze powiem, że zdecydowanie szli na rekord. Ale nie o tym chciałem pisać. O głupocie, braku wyobraźni nie muszę wspominać, lecz czy należy się tym ludziom nagonka medialna, połączona z wypocinami "specjalistów" i "fachowców"?
Kilkanaście lat temu, jadące w maluchu 10 osób wzbudzało uśmiech na twarzy i  politowanie dla pasażerów i kierowcy. Dzisiaj nikt nie docenia, proekologicznych działań tych ludzi. Jeżdżą zgnieceni jak sardynki, a gdyby chcieć policzyć, jaka ilość, co2 została zaoszczędzona dzięki nim, wyszłaby pokaźna sumka. Być może są oni użytkownikami popularnego portalu Zabieram.pl, gdzie biedny kierowca oferuje, że podwiezie za 2 zł, bo przypadkowo jedzie "w tym kierunku", a pojawia się 20 osób i co on ma biedny zrobić?
Ta sprawa szybko się zakończyła. Gatka szmatka, bla bla, przez 2 dni i do roboty zabrali się Czarni.
Czarni znaczy się księża. Sprawa dotyczy Invitro. Czarnuchy, zaszantażowali polskich parlamentarzystów i zagrozili ekskomuniką. Słowo to oznacza wykluczenie, w tym przypadku wspólnoty chrześcijan. Wnioski nasuwają się jedne, kler sięga po najbardziej zakazany owoc, władze nad państwem świeckim. Pomimo całej powagi wypowiadających te słowa, cała sytuacja wywołała śmiech i kolejną dyskusje na temat miejsca kościoła w Polsce. Temat rzeka, staroświecki, zapyziały kościół broni życia w desperacki sposób. Cóż nic innego im nie zostaje.  Nuda, nuda....
Nuda tylko pozorna. W tym nadwiślańskim kraju, wstrząsanym tragediami znowu afera. Do biura poselskiego posła PIS Janusza Wojciechowskiego w Łodzi, wkroczył  mężczyzna, uzbrojony w pistolet, nóż i paralizator. Wykrzykując, że zabije Kaczyńskiego, nienawidzi PIS, zaczął strzelać. Są 2 ofiary, jedna została zabita na miejscu czterema strzałami z pistoletu, druga ciężko ranna trafiła do szpitala. Poprostu masakra. Napastnikiem okazał się 62 letni mężczyzna. Po kilku godzinach dowiedzieliśmy się z ust polityków Pisu, że: człowiek ten był sterowany przez PO, że był to perfidnie przygotowany mord polityczny, słuchaliśmy próśb posłów o "nie zabijanie ich", oraz o skutkach polityki nienawiści całego świata politycznego przeciwko nim. Stare zapyziałe od nienawiści gęby, dalej zapodawały już dawno temu zdartą płytę, sami między słowami sącząc jad nienawiści, zamkniętych w ciasnych znakach cudzysłowia. Chyba żadną tajemnicą nie jest, że każdy racjonalny człowiek, stając sam na sam w bramie z Kaczyńskim, podjąłby próbę przynajmniej oplucia gościa, bo więcej zachodu on wart nie jest (żółte papiery, które po najzwyklejszym badaniu psychiatrycznym znalazły by się w jego portfelu, dają mu podwójny immunited). Najnowsze informacje dotyczące napastnika, są dramatyczne. Najprawdopodobniej ten człowiek ma raka, zostało mu około 7 miesięcy życia. Chciał poprostu zabić, byle kogo, z obojętnie której strony sceny politycznej. Miał dosyć tego politycznego cyrku? Być może wszyscy mamy tego dosyć, a przed podobnym czynem chroni nas tylko nasze zdrowie psychiczne i fizyczne? Można się w tym wszystkim pogubić...

piątek, 15 października 2010

Granice wytrzymałości

    Pisząc "Granice wytrzymałości" nie mam na myśli znanych programów telewizyjnych, o ex komandosach podróżujących w wyjątkowo nieprzyjaznych środowiskach. Nie mam również na myśli chilijskich górników, szczęśliwie zresztą uratowanych ze swojej podziemnej pułapki (schronu?).
    Mam na myśli warszawskich kierowców. Zastanawiam się ile człowiek jest w stanie wytrzymać godzin spędzonych w korku. Ciekawi mnie to, a wiadomo że mało do tego brakuje, kiedy ludzie zaczną się bić na drodze. 
Kiedy kierowców z warszawskimi rejestracjami zaczną irytować rejestracje zaczynające sie na N.., L..lub E.. i innych Wg, Wwy. Po godzinie stania w korku, to naprawdę zaczyna szczypać w oczy, czy to może spaliny? Szkoda tylko że płacą oni podatki w swoich rodzinnych wsiach i gminach, a nasze drogi miejskie rozjeżdżają w gratisie.
Kiedy kierowcy tirów zaczną omijać to miasto szerokim łukiem, umożliwiając normalne poruszanie sie zwykłym szarakom. Każdego ranka wsiadając do samochodu, człowiek zastanawia się jak, kiedy i którędy pojechać i czy zdąży, ile spali paliwa, powoli dochodząc do wniosku że jednak na samochód go nie stać.
Wiele wskazuje na to że większość korków zostanie rozładowana, przez kończące sie inwestycje drogowe. Ale czy na pewno? Plan jest sprytny i za przejazdy obwodnicami, ich właściciele będą kasować każdego z jadących na grubą kasę, kierując cały ruch na drogi miejskie, co docelowo pogrąży i tak już będącą na granicy wytrzymałości infrastrukturę Warszawską.

poniedziałek, 4 października 2010

Kampania (Wojna) wyborcza...

Nie podważając słuszności, działań rządu w sprawie dopalaczy warto zastanowić się jednak, co takiego wydarzyło się ostatnimi czasy że podjęto tak drastyczne kroki w sprawie "Dopalaczy"?
Zastanawia też fakt, dlaczego żadne z krajów europejskich nie podjęło takich działań wobec tego świństwa. Być może zabrania tego europejskie prawo?
Czy rząd polski na fali wyborów samorządowy, idąc po bandzie zamyka bezprawnie sklepy z "dopalaczami"? Jeżeli rząd się pomylił i nie jest tak, jak mówi premier Tusk, że państwo działa na granicy prawa, tylko poza prawem?
Kto za to zapłaci, za być może przegrane procesy z właścicielami ponad 900 sklepów które kazano zamknąć? Kto zapłaci za darmową kampanie wyborczą PO? Czy znowu mamy do czynienia z akcją w stylu "oby do wyborów? Potem się będziemy martwić? Czy w końcu ktoś się przyzna że ostatnie lata działania tych sklepów odbywały się za "cichym" przyzwoleniem władz, czekających na wybory żeby rozpocząć "Igrzyska"? Można by pomyśleć że tak jak Pisowi, katastrofa Smoleńska była potrzebna jak rybie woda, tak wszystkie obecne ludzkie nieszczęścia są potrzebne rządzącym do pokazania swojego "zaangażowania" i spijania śmietany wyborczej z deseru. Czy zostaną rozliczeni urzędnicy którzy pozwolili na ten proceder, czy wszystko zostanie zrzucone na karb wolnego rynku, prawa europejskiego i innych widzimisie rzeczników prasowych??
Czas pokaże, historia i wyborcy ocenią.

piątek, 1 października 2010

"Moda" na Dopalacze


Właściwie w słowie moda, chciałem pokazać fakt nagonki na te dostępnie legalne "narkotyki".
Chciałbym jednocześnie być dobrze zrozumiany, nie popieram, jestem przeciw legalności tego typu specyfików. Chce jednak przedstawić absurdalność tego medialnego show, na sprzedawców i producentów tego świństwa.
Od tygodnia, codziennie słyszymy o jakimś przypadku zatrucia dopalaczami. Raz, jeden, raz dwóch jeszcze w innym przypadku pięć osób, często gimnazjalistów.
Pytanie: Czy 12 latek po zajaraniu "skręta" miał prawo zemdleć, czy miał się uśmiechną i skoczyć po drugiego?? Moim zdaniem miał. A czy 12 latek po zapaleniu papierosa (jeśli byłby go w ogóle wstanie wypalić) ma prawo zemdleć? Moim zdaniem ma.
Problemem dopalaczy nie jest ich "zabójcze działanie", tylko ich słabe działanie. Wszystkie media nakręcają spirale, zaprzeczają ich słabości. Słyszymy tylko ten zemdlał, ten się zatruł. Dzieciaki sobie wtedy myślą, ale to zajebiście kręci. Idą i kupują. Biorą, a tu się okazuje że mu zaszumiało w głowie i tyle. Myśli, może jak wezmę 2 x więcej to zadziała. A tu nic, może 3 x więcej....i ląduje w szpitalu. Myślę że gdyby nie nagonka, ci bawiący się gimnazjaliści, puścili by pawia, pierdnęli by i poszli do domów. Ale zaraz zaraz, przecież to na pewno dopalacze!!! Więc co? Policja, szpital, karetka. Happeningi przed szkołami, gdzie 2 młodych "hip hopowców" przekonuje że nie ma to jak przyjebać normalnego zdrowego skręta? Że dopalacze są be, bo ich kolega diler stracił klientów? Wszystko w wysmakowanej otoczce, z obecnością kamer i dziennikarzy. 
Z dotychczasowych wypowiedzi specjalistów lekarzy, psychologów ,polityków, nikt nie zwrócił uwagi na fakt szkodliwości nagłaśniania tematu. Wręcz przeciwnie, wszyscy są zdania że temat trzeba nagłaśniać. Wszystkim te środki są nie na rękę. Lobby narkotykowe bo traci, lekarze i psychoterapeuci, bo nie wiedza jak to leczyć, policja bo musi się zajmować z góry przegranymi sprawami. Więc pytam się kto na tym zarabia, że te trucizny są ogólnie dostępne? Kto dopuścił do sprzedaży takie środki i nie przewidział skutków ich dystrybucji. Dlaczego media robiące show z każdej ofiary tych środków, robiąc tabelki, porównania i statystyki nigdy nie pokazują zestawień, na przykład z pijanymi 12 latkami trafiającymi do szpitali? Albo zaćpanymi butaprenem? Bo to już było, to jest codziennością!! Alkohol, narkotyki, inne środki już były. To jest nudne. Ale zamaskowany facet, oskarżający dopalacze, że przez rok ich sprzedawania (zażywania) postarzał się o 30 lat?? Wpychali mu w usta te gówno? To jest śmieszne. Niedługo pojawią się ludzie, co będą zeznawać że po dopalaczach byli na marsie. Czy wzbudza emocje reportera telewizyjnego obsrany i obsikany menel na ulicy? Niee... On jest brudny i śmierdzi.. fuj.
Tak samo myśli nasza młodzież, teraz rządzą dopalacze bo nie są brudne i nie śmierdzą. A to że można je kupić na każdym rogu, to już nie ich wina. A że są od 18 lat? Strony porno też są od 18 lat, a myślicie że kiedykolwiek którykolwiek z nastolatków kliknął wychodzę?? Rezygnuję?? Przecież to zakazane. Mniamii ale pyszne. Do tego ten dreszczyk emocji, jak 14 latek wciąga na lusterku mieszankę glukozy, środka na szczury, proszku do prania i innych świństw. Ahh jaki ja jestem dorosły, prawie jak murzyn z filmu.
Sprawą chyba najbardziej zatrważającą jest to że cały ten "narko" biznes jest w rękach 23 letniego chłopaka. 
Czy ktoś w tym kraju jeszcze wierzy, że nie jest on uwikłany w półświatek przestępczy? Że nie steruje tym jego biznesem nikt z drugiego rzędu? Że pieniądze te, nie wędrują na konta bossów mafijnych, lokalnych a byc może i ogólnopolskich Polityków? 
Świat podzielił się na dwa wyraźne lobby, tych co zarabiają na dopalaczach, i tych co na nich tracą, tracąc małoletnich klientów na narkotyki. Wszyscy są zgodni, dilerów narkotyków można łatwiej kontrolować i dobrze na nich zarobić. 
Więc jak myślicie, co będzie z tymi dopalaczami?