poniedziałek, 31 maja 2010

Nowy, ale czy lepszy..?

Tego dnia kolor biało-czerwony dominował na Placu Teatralnym. Tłum gapiów, raczej starszego pokolenia z wyczekiwaniem wpatrywał się na skromna scenę. W rękach mieli flagi, zdjęcia, transparenty. Chyba na kogoś czekali. Z głośników sączyła się stonowana muzyka. W tłumie wrzało od emocji, gdyby taki był, testosteron lałby się rynsztokiem.
Nagle z głośników rozlała się głośna rytmiczna muzyka, pasująca bardziej do parady gejów i lesbijek niż do dzisiejszej uroczystości. Obraz na telebimie zaczął się kręcić i migotać. Tłum zdezorientowany zaczął się po sobie oglądać, flagi znieruchomiały, jak przed burzą.
Ruch na scenie, wyskoczyła podrygując rytmicznie jakaś niska postać ubrana w skórzaną czapkę z suwakiem na ustach, biustonosz, mini i rajstopy z podwiązkami!! To był jakiś facet!! Z podłogi wyjechała stalowa chromowana rurka. Postać przyssała się do niej, energicznymi ruchami niczym w klubie Gogo, zaczęła taniec na rurze.
Tłum znieruchomiał, rozmowy zamilkły, część osób zaczęła płakać.. Kto to!!?? Dlaczego?? Gdzie jest On!!?? Czerwona prowokacja!!! Tłum zaczął ponownie wrzeć.
Nagle wszystko ucichło. Ludzie stojący dalej, na wielkim ekranie mogli zobaczyć z niedowierzaniem zbliżenie na głowę postaci.
Wiadome było że coś się zaraz stanie, coś pierdolnie z niewyobrażalną mocą!!
Zamaskowana postać jednym dynamicznym ruchem zerwała czapkę!!
Tak to był on na którego czekali, nowy, odmieniony Jarosław Kaczyński!
Jak trudno uwierzyć w tę zmianę. Czy to możliwe? Ludzie klęknęli i się modlą, niech po wyborach wróci nasz stary Jarek, bo kto nas obroni!!?? Nie chcemy nowego Jarka, precz, precz...

piątek, 21 maja 2010

Wielka (impreza) woda w Warszawie

Stało się. Do Warszawy dotarła wielka woda. Miałem okazje obserwować Wisłę i jej okolicę około godziny 23.30.
Panika, ludzie nerwowo pakują samochody i starają uciekać w inne tereny Warszawy. Straż pożarna i wojsko, ewakuują mieszkańców, stan najwyższej gotowości. W powietrzu czuje się niepokój...
NIE!! Na wałach, oraz we wszystkich zagrożonych i odgrodzonych workami z piaskiem miejscach gromadzą się ludzie. Śmiechy, piwko, ogólnie bardzo pozytywny klimat. Tłumy jak na Wiankach, nad Wisłą. To się nazywa wiara we władzę i służby mundurowe!! Mówi się nie wchodzić na wały, uhummm wszyscy posłuchali. Brakuje tylko budek z biletami, grila i piwa z kija. Każdy chce zobaczyć wysoką Wisłę. Ciekawostka jak co 4-lata. Ale jak ktoś w Warszawie krótko, to nie miał okazji. Całe szczęście powódź można pooglądać w telewizji, a nie przed domem. Lament i klnięcie na władze zacznie się dopiero, jak Wisła wyleje. Zamiast wesołych ciekawskich osób zobaczymy płaczących, zmęczonych ludzi. Do kamer będą mówić że ich nikt nie ostrzegł i nie uratował, no i kto za to zapłaci.
Mam nadzieje, razem ze wszystkimi mieszkańcami Warszawy,(nie wliczam zdegenerowanych zboczeńców) że nic takiego się nie wydarzy.
Ale lekko na sercu się robi, jak widać że w zachowaniu Polaków wszystko po staremu..

wtorek, 11 maja 2010

Jarosław Kaczyński - co zrobić gdyby...

Stało się. W przyśpieszonym trybie, na chama, zbliżają się wybory prezydenckie.
W telewizorze i internecie, można było zobaczyć zadziwiające rzeczy. Zobaczyliśmy Pana Jarka, może po prostu Jarka? Bo chyba tak możemy do niego mówić po zmianie imagu, na statecznego liberalnego, wyrozumiałego polityka.
Od niedawna Pan Jarek, uwielbia Rosjan, Rosję, wszystko co ruskie nie jest mu obce. Pali rosyjską ropę i rosyjski gaz, a i okazało się że jego rodzina Rosjanom zawdzięcza tak wiele...
Jeszcze niedawno był zaślepiony, odurzony nienawiścią do Rosjan. Najprawdopodobniej to jedna ze świętej pamięci osób na pokładzie, legendarnego już TU-154, miała na niego taki dramatyczny wpływ. W końcu przejrzał na swe małe, cwaniackie oczęta, uzbrojone w dobrze dobrane okulary. Od tygodnia, kochamy, lubimy i szanujemy Rosję i Rosjan. W niepamięć puśćmy te słowa z przed uroczystości na Westerplatte, te wszystkie obelgi, prześmiewcze tony wobec naszych sąsiadów.
Przyszedł czas zmian, czas wyborów. Metamorfoza tego szemranego człowieczka, krętacza i łobuza, jest zaskakująca. Zakładam się że gdyby okazało się że na fali jest jedzenie kupy, Jarek z uśmiecham na twarzy wrąbał by sztućcami cały talerz świeżego, parującego jeszcze gówna, mówiąc: "Przez tyle lat życia, nie zdawałem sobie sprawy co to za boski smak, myślę że mój tragicznie zmarły brat, też docenił by te danie".
Patrząc na działaczy PiS-u, słuchając ich słodkiego pierdzenia ciężko jest mi zrozumieć, czy oni są rzeczywiście tak zakłamani czy wierzą w to co mówią? Wierzą że w tydzień z chorego rusofoba, politycznego mąciwodę, zmienia się w kochającego Rosję, statecznego polityka? A może podczas nagrań i występów siedzą i leją ze śmiechu, jak to dzisiaj Jaro, zajebiście nakłamał? A może trzymają się za ręce i łza im się toczy z oka? Ciekawe, ciekawe...
Tak czy siak, idą wybory. W Polsce dzieją się różne, nawet nieprawdopodobne rzeczy. Na wszelki wypadek, wyszukałem i przygotowałem procedurę zrzeczenia się obywatelstwa Polskiego gdyby prezydentem został Pan Jarosław.
Więc tak: Wniosek składamy do PR. Wniosek może złożyć osoba pełnoletnia. We wniosku piszemy dlaczego chcemy się tego obywatelstwa pozbyć i wysyłamy do prezydenta. Prezydent RP jest podmiotem wyłącznie uprawnionym do wyrażania zgody na zrzeczenie się obywatelstwa polskiego. Z dniem, uzyskania zgody od Prezydenta RP, stajecie się bezpaństwowcami i macie wszystko w dupie.
No ale mam nadzieje że się ten zawór tym razem nie odpali...